Dalej zastanawiało mnie to czego chciał ode mnie Hoger.Zaczęłam się go trochę bać,ale nie widziałam go od dnia w którym....się do mnie dobierał.To w sumie dobrze...Tego dnia Laura zachowywała się dziwnie.Nawet jak Timo był przy niej...to może przez ten incydent w lesie o którym jej opowiedziałam?
W każdym razie nie mogła się denerwować..
-Nie dziwi Cię nieobecność Mariki?-zapytała Timo.
-Hmm...rzeczywiście od dawna jej nie widziałem..Może wyjechała?
-Uprzedziłaby mnie i Blancę.Martwię się o nią.A jak jej się coś stało?-pytała Laura
-Na pewno jest cała i zdrowa.A Ty nie możesz się denerwować.Jesteś w ciąży.-przypomniał jej bramkarz.
-Może i masz rację...
W tym samym czasie w moim pokoju z Lewisem również rozmawialiśmy o zniknięciu Mariki...
-Słuchaj martwię się o nią.-powiedziałam
-Na pewno nic jej nie jest.
-Ale i tak się martwię...no nie,od paru minut dziwnie mi się przyglądasz..-stwierdziłam-Wiem wyglądam głupio w tej za dużej koszulce.
-Wyglądasz ślicznie-stwierdził piłkarz
-To o co Ci chodzi?-zapytałam uśmiechając się.
-Podobasz mi się Blanco.
-Aha....i..?
-I właśnie nie w...-nie dokończył bo zaczęliśmy się namiętnie całować..już mieliśmy się kochać ale do pokoju wbiegła rozchisteryzowana Laura.
-LAURA!!!Puka się do cholery!-krzyknęłam zapinając koszulkę.
-Przepraszam ale słuchajcie...Marika...-zaczęła
-Co Marika?-zdziwił się Lewis
-Ona..została zamordowana...!!-płakała Laura-Dzisiaj ją znaleźli w jej domu!Wiem bo Christian mi powiedział!
-CO?!-wrzasnęliśmy oboje
-Na jej ciele znaleźli ślady ran kłótych..jakby ktoś ją najpierw zgwałcił a potem dźgnął kilka razy nożem!-krzyczała
-Ale zastanawia mnie skąd Fuchs to wie...-zastanawiał się skrzydłowy Schalke.
-Właśnie..-dokończyłam
-Nie myślicie chyba że ona ma coś z tym wspólnego!Hej,znam go nie od dziś i wiem że nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego!-rzekł Timo chodząc nerwowo po mieszkaniu.
-To już nie wiem kto mógł to zrobić-powiedziałam siadając obok Laury-Lauruś spokojnie,wszystko się na pewno wyjaśni.
-A jak nie?!
-Ta całą sytuacja z Hogerem...jeszcze teraz śmierć Mariki...to dla mnie za dużo!-powiedziałam i przytuliłam się do Lewisa-a Benni coś wie?
-Nie on też nie.Nikt nic nie wie.
-Teraz pozostaje nam tylko czekać na informacje od policji..-rzekłam-a to co zaczęliśmy dokończymy przy najbliższej okazji.-powiedziałam do piłkarza.
W nocy kompletnie nie mogłam zasnąć.Dręczyły mnie myśli o Marice i Hogerze..nagle przyszedł Sms...od Romana.
,,Blanca kochanie przepraszam Cię za to wszystko..z Lisą to była tylko przygoda..chwila słabości..wybacz mi..,,
Po otrzymaniu wiadomości przez kilka minut stałam jak wryta wpatrując się w telefon.
-Po tym wszystkim on ma czelność do mnie pisać?!-syknęłam
,,Jasne..chyba Cię pogięło!Skąd Ty w ogóle masz mój numer?-brzmiała-a moja odpowiedziedź.
Po chwili otrzymałam kolejną wiadomość.
,,Nie ważne skąd mam.Ważne że Cię kocham i chcę z Tobą być..i mam nadzieję że mi się nie sprzeciwisz bo pożałujesz..dobranoc skarbie.-odpisał mi mój były
-Co?!..nie mogłam w to uwierzyć-Skarbie?!
-Zasnęłam po trzecie w nocy.Nad rankiem obudził mnie telefon od Lewisa.
-Halo?
-Blanca..Klaas jest podejrzewany o zabójstwo Mariki..teraz go przesłuchują.
-Co?!-wrzasnęłam-Klaas?!
-Tak.
-Ok,już do Ciebie jadę.-rozłączyłam się.
Klaas?Ten miły chłopak?To nie mogła być prawda.....
OMG ! Ale akcja ! :O Wciągaaa. ♥
OdpowiedzUsuńWIęcej. :3