-Timo?!-nie mogłam uwierzyć kto miał pocieszać moją przyjaciółkę.
-No to ja-odpowiedział bramkarz Schalke
-Lewis głupolu coś Ty znowu wymyślił?-zaczęłam się śmiać.
-Zobaczysz.Timo idziemy-postanowił chłopak i poszedł za mną do laury.Doszliśmy tam na 11.
-Laura..pozwól tu na chwilkę..-zawołałam przyjaciółkę.
-Co?-zapytała ale kiedy zobaczyła Niemieckiego bramkarza jej oczy błysnęły za szczęścia.
-Witaj Lauro-zaczął całkiem poważnie-Jestem Timo.
-Jestem Laura-szczerzyła się moja przyjaciółka
-To my zostawimy Was samych..-powiedziałam i z Lewisem poszliśmy do miasta.Chodziliśmy długo po różnych sklepach.Byłam ciekawa co tam u Laury...
Wróciliśmy wieczorem ale że było jeszcze lato na dworze o 19 było jeszcze jasno.
-No,no to nieźle.-powiedziałam wchodząc do domu.
-Co?Gdzie Laura i Timo?
-Nie ma ich gdzieś poszli...-powiedziałam-..o Laura!!Wróciłaś!Jak było?-zapytałam przyjaciółkę która właśnie wróciła do domu.
-Mmmm dobrze-odparła szczęśliwa
-Lewis dzięki za wszystko..Dzięki Tobie Laura jest HAPPY!!-powiedziałam obracając się do piłkarza.
-Blanca,nie ma za co.Przynajmniej nawet teraz Timo jest weselszy.Dobra ja spadam.To co?Do jutra na treningu?-uśmiechnął się.
-Jasne.I jeszcze raz dzięki-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek na pożegnanie.
Rano koniecznie chciałam się dowiedzieć od Laury gdzie jej tak spieszno..
-Laura a Ty gdzie?-zapytałam zdziwniona
-Ja?Emmmm do...Timo?
-A jednak Ci się spodobał-uśmiechnełam się.
-Noo...fajny jest.-odpowiedziała-Dobra ja już idę.Papa-pożegnała się ze mną
Dzisiaj był mój 13 trening od czasu przyjazdu.Dopiero tu w Gelsenkirchen odnalazłam przyjaciół.Ale kto by pomyślał że ja,taka cicha osóbka,znajdę tu szczęście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz