22.01.2013

5.Problem

-To co dalej?-pytałam Lewisa chodząc po mieszkaniu.

-Nie mam pojęcia Blanco..
-Nie wierzę żeby Klaas mógł zrobić coś takiego.Znam go już trochę i wiem że ni byłby w stanie zabić Marikę!-pisnęłam przerażona
-Nie martw się.Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni.No wiesz Klaas to mój przyjaciel i wiem jaki jest.-powiedział
-Nie nie nie..to dla mnie za dużo!-złapałam się za głowę-Jeszcze dręczą mnie myśli o Romanie..-powiedziałam siadając na kanapie w salonie
-Roman?-zdziwił się Lewis i usiadł obok mnie.
-Tak.Ostatnio dostałam od niego SmSa.Napisał że mnie kocha i że przeprasza.Nie wiem co o tym myśleć..-zastanawiałam się
-Chyba nie masz zamiaru do niego wrócić co?-zapytał z przerażeniem w głosie Lewis.
-Nie no coś Ty!-Zbyt mnie skrzywdził.-odpowiedziałam
-A napisał coś jeszcze?
-Tak...że mam do niego wrócić bo pożałuję.-zaczęłam płakać.Pierwszy raz od czasu przyjazdu naprawdę płakałam.
-Hej Blanca nie płacz...on Cię nie skrzywdzi.Bynajmniej nie ma prawa i podstaw do tego-powiedział Lewis i złapał mnie za ręce.
-Ale i tak się go boję...-nieco się uspokoiłam
-Jakby co to od razu mów ok?-zapytał
-Jasne...-odpowiedziałam i wtuliłam się w ramiona Lewisa.
Godzinę później kiedy poszedł na trening ja wybrałam się do Benniego.
-Hej bracie-rzekłam-Muszę z kimś pogadać.
-Oczywiście Blaneczko.Chodź i opowiadaj.Napijesz się może czegoś?-zapytał wchodząc do kuchni.
-Emm...herbaty.-odpowiedziałam zrezygnowana
-Dobra opowiadaj co Cię dręczy-powiedział stawiając przede mną kubek z herbatą i siadając obok mnie.
-No to zacznę od sprawy z Klaasem.Wiesz coś o tym?
-Tak..tego dnia był u mnie...graliśmy całą noc w Fifę.Kamilla może to potwierdzić.-rzekł
-Byłeś z tym na policji?!
-Byłem ale jeszcze idę za tydzień!Niestety na tak późny termin.-odpowiedział smutny.
-Biedny Klaasiu jak on tam wytrzyma..dtuga sprawa-Roman.
-O nie a ten czego znów od Ciebie chce?
-Napisał mi smsa.Że mnie kocha i że chce do mnie wrócić.-pisnęłam
-Po tym wszystkim co Ci zrobił ma czelność do Ciebie pisać?-zdziwił się Benni.
-Szkoda gadać.Nie wiem co o tym myśleć.
-Nie masz zamiaru do niego wrócić?!A poza tym to Lewis mówił mi że on się....UPS miałem nie mówić-powiedział Benni i przybrał minę niewiniątka.
-EKCHEM dokończ może!-byłam ciekawa
-Yyyy on mi mówił...że...od czasu..tej imprezki...sie w Tobie..zakochał.I to tak na serio.
-AHA.Fajnie wiedzieć.-byłam zdziwiona tym co mi powiedział.-No to już w sumie wszystko.
-Już idziesz?-lamentował mój brat.-Nie zostawiaj mnie samego!
-A Kamilla?-zapytałam
-Wyjechała na konferencję do Londynu.
-Sorka brat ale muszę spadać.Nie martw się odwiedzę Cię jeszcze.-rzekłam i szybkim krokiem zaczęłam iść do Lewisa,który już dawno wrócił z treningu.Wiedziałam że jak mu powiem o tym co powiedział mi Benni to się na niego obrazi ale trudno/
-Blanca?-uśmiechnął się widząc mnie.
-No ja.Musimy pogadać.-oznajmiłam
-Jasne.chodźmy do salonu.
-Dobra powiem wprost.Benni mi powiedział.
-...no tak,jemu nic nie można powiedzieć.
-Słuchaj ,ja...chyba czuję to samo co Ty-przyznałam
-Naprawdę?

-Chyba tak..nie chyba tylko napew..-nie dokończyłam bo zaczęliśmy się całować.Nawet nie pamiętam kiedy poszliśmy do łóżka...serce zaczęło mi bić coraz szybciej..mój oddech gwałtownie przyspieszył.Byłam na to gotowa.Chciałam tego samego co Lewis...
Rano obudziłam się wtulona w piłkarza Schalke.Zajęłam się wypatrywaniem moich ubrań,po czym poszłam do łazienki i szybko się przebrałam.A śpiącemu jeszcze Lewisowi zostawiłam na stole karteczkę.
,,Było zajebiście przez duże Z.Papatki,do zobaczenia na treningu. ;**,,-napisałam i po cichu wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę domu gdzie czekała na mnie zdenerwowana Laura...

1 komentarz:

  1. Jaramsięjaramsięjaramsię.
    <3
    Wbij na : http://ustedyyoparasiempre.bloa.pl

    OdpowiedzUsuń