Następnego dnia odwiedzili mnie Blanca i Lewis.
-Jeejku, jaka ona śliczna!-zachwycała się śpiącą dziewczynką Blanca.
-Bardzo podobna jest do taty.-uśmiechnął się Lewis
-Czyli będzie ładna- żaśmiałam się.
-Oj nie przesadzaj- dodała po chwili Blanca.
Malutka Kathrin przebudziła się i popatrzyła na nas swoimi wielkimi brązowymi oczami.
-Mogę ją potrzymać?-zapytała moja przyjaciółka.
-Jasne-przytaknęłam i podałam jej małą.
-Ona jest naprawdę urocza. Miłe chwile przerwała pielęgniarka.
-Przepraszam państwa, ale muszę zabrać dziecko na badania. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze będzie pani mogła już jutro opuścić szpital.-powiedziała i zabrała Kathrin z rąk Blanci.
-Właśnie. Chcielibyście zostać chrzestnymi Kathrin?- zapytałam moich przyjaciół.
-Jasne!
Do sali wszedł Timo.
-Cześć kochanie! Jak się masz?
-Cześć. Jeżeli Kathrin przejdzie pomyslnie badania, to już jutro możemy wrcać do domu.
-To świetnie- ucieszył się bramkarz. W sali pojawiła się pielngniarka.
-Przepraszam, ale muszą już państwo iść. Czas odwiedzin minął, a pani Laura musi dużo odpoczywać. Pozegnałam się z nimi i zasnęłam.
Następnego dnia mogłam już opuścić szpital. Timo wziął moją torbę, a js nosidełko z małą Kathrin. Tak jak myslałam, przed budynkiem zebrało się pełno paparazzich pragnących zrobić nam zdjęcie. W końcu ani ja ani Timo nie byliśmy anonimowi. W końcu udało nam sie dostać do auta. Wróciliśmy do domu.
-Wczoraj przyszedł do ciebie jakiś list.- powiedział gdy już uśpiłam Kathrin. Wzięłam kopertę do ręki z zaczełam czytać. Przeraziłąm się. Nadawca tego listu mi groził! Zadzwoniłam do Blaneczki.
-Hej Blaneczko! Nie poszłabyś ze mną i Kathrin na spacer?
-Jasne. Zaraz będę. Poszłam się ubrać. Po chwili przyszła moja przyjaciółka
-Tiimo! Idę na spacer!
-Okay! Wzięłam wózek i wyszłam.
-Też dostałaś list?- spytała Blanca.
-Tak. Ej, to nie jest normalne.
-A może to Roman?- zapytała lekko przerażona.
-Nieee, on i mamuśka siedzą. Spacerowałysmy jeszcze 30 minut.
-Ej a jeżeli to jest serio?
-Nie wiem. Ja się tym nie przejmuję. Poza tym dzisiaj przychodzi Julian.
-chodź, późno się robi. Chodźmy do domu- zaproponowała Blanca.
*Blanca*
Wróciłam do domu. Przekręciłam klucz w zamku i usłyszałam kobiecy śmiech. Dziwne...
Weszłam do salonu. Na stoliku stała butelka whisky i dwie szklanki. Na kanapie zaś leżał podpity Lewis w objęciach szczypłej blondynki.
-Co?! Ja tylko wyszłam na spacer, a ty zdradzasz mnie z tą zdzirą?! Jak możesz....
-Lewisku, kim jest ta wariatka?-zapytała przesłodzonym głosikiem blondi.
-Echh, nikim. pokrzyczy i pójdzie...-wyjąkał pijany piłkarz.
-Nikim?! W takim razie masz to!- krzyknęłam i rzuciłam mu na kolana pierścionek zaręczynowy i wściekła wyszłam. Naturalnie poszłam do Laury.
*laura*
-Blaneczko! Co się stało?- spytałam gdy zapłakana dziewczyna rzuciła mi się w objęcia.
-Chlip...No bo Lewis... on był w domu... ze swoją byłą!
-Co?!
-I powiedział że jestem dla niego nikim!-chlipała.
-Teraz to przegiął!- krzyknęłam i zerwałam się by ponawtykać trochę chłopakowi.
-Zostaw go, jest pijany.-powiedziała Blanca ze łzami w oczach.
-Ale on cię skrzywdził!- krzyknęłam aż Julian zszedł z Kathrin na dół.
-Hej, co się stało?- zapytał Draxler.
-Długa historia...-westchnęła Blanca
-Mamy czas. Mów- zadecydował Julian siadając na kanapie, a Blanca wytłumaczyła mu wszystko.
-Jeśli chcesz to z nim porozmawiam. To w końcu mój kumpel.
-Okey, tylko zaczekaj aż wytrzeźwieje. Laura, mogę u was zostać na noc?
-Jasne! Możesz zostać na ile chcesz.
-Dzięki.-powiedziała i przytuliła mnie.
-Dziewczyny ja już będze szedł.
Gdy już położył dziewczynkę spać, zszedł się pozegnać.
-Pa dziewczyny.- powiedział i pocałował nas w policzek na pożegnanie.- Zobaczysz, jeszce lewis będzie wracał do ciebie na kolanach- dodał odwracając się w strone Blanci.
-Chodź, pooglądamy jakieś filmy. i napijemy sie czekolady.
Około 23 usnęłyśmy na kanapie, a Timo zaniósł nas do naszych sypialni
------------
Kolejny rozdział oddaję do Waszej oceny. Chciałabym też Was z góry przeprosić, ponieważ się przeprowadzam i nie wiem kiedy będę miała dostęp do internetu, a co za tym idzie kiedy pojawi się następny rozdział. ;)
Pozdzrawiam, Laura.
Na początku życzę miłej przeprowadzki. :*
OdpowiedzUsuńA rozdział .. *o*
Ale szkoda mi Blanci. ;c
Piszcie.
` Pozdrawiam. :3 i zapraszam do siebie : http://storyaboutholger.bloa.pl No i na : http://ustedyyoparasiempre.bloa.pl